środa, 11 listopada 2015

Historie z życia wzięte #1

Pierwsza, nowa seria notek na blogu czyli Historie z życia wzięte
To właśnie w tej serii notek będę wam opowiadać o historiach, które mi się przydarzyły w ostatnim czasie.
Dzisiaj trochę dramatycznie

Około miesiąc temu postanowiłam zafarbować włosy
Miał wyjść głęboki brąz, wyszła głęboka CZERŃ!
To już pierwsza wada mojego farbowania, a tych wad jest znacznie więcej...
Po dobie od farbowania zrobiło mi się dziwne napuchnięcie/gula na części potylicznej głowy. Na początku myślałam, że to po prostu powiększone węzły chłonne bo trochę za cienko chodziłam ubrana w dość zimne dni
Napuchnięte miejsce bolało, przy każdym ruchu głowy czułam, że to napuchnięcie jest. Nie mogłam spać na lewym boku, było to strasznie uciążliwe
Kilka dni później wstaję rano do pracy. Czuję okropną wilgoć z tyłu głowy. Pierwsza myśl - pewnie nie doschły mi włosy, bo myłam wieczorem. Chwila kontemplacji...jak to? Przecież głowę myłam o 21:00 a jest już 9:00 rano...
Włożyłam dłoń we włosy i...wyciągnęłam ją mokrą jakbym polała wodą...
Włosy całe posklejane, mokre
Wpadłam w panikę. Co się dzieje? Czy ta gula pękła? Na szczęście nie była to krew lecz osocze
Nie chciałam myć już głowy bo nie miałam czasu. Związałam włosy w zwykły kucyk i poszłam do pracy
I uwaga teraz zaczyna się dość obrzydliwa część mojej historii...
W trakcie pracy czułam wilgoć we włosach. W pewnym momencie, kiedy nie mogłam już trzymać chusteczki przy głowie ( no bo jak to tak wśród ludzi trzymać jakąś szmatę we włosach) poczułam jak "to coś" będące zasychającą mazią kapie mi na ramię
Na następny dzień wzięłam wolne.
Miałam w planach iść do jakiegokolwiek lekarza, byle mi pomógł
Niestety jak to nasza służba zdrowia nie było miejsca na dany dzień ewentualnie na następny ale przecież nie po to brałam dzień wolny w pracy, żeby iść do lekarza następnego dnia.
Zdecydowałam się pójść na pogotowie
Jako iż jestem alergiczką kazano mi stosować mój lek antyhistaminowy, zażywać wapno oraz przepisano mi antybiotyk 
Na spokojnie brałam antybiotyk i swoje leki
Po około 3 dniach na policzkach i brodzie pojawiły mi się wielkie czerwone plamy
Olałabym to myśląc, że jest to po prostu przesuszenie, gdyby nie fakt, że skóra głowy paliła mnie niemiłosiernie. Czułam się jakby ktoś mnie przypalał
Szybko udałam się do lekarza pierwszego kontaktu
Twierdzono, że nie ma miejsc a jednak jakieś się znalazło
Okazało się, że jestem uczulona na antybiotyk, który mi zalecono
Dostałam nowe leki oraz zastrzyk domięśniowy
Wszystko ładnie zaczęło schodzić ale pojawiły się nowe objawy....swędząca wysypka, która nie dawała mi spać ani normalnie funkcjonować
Kolejna wizyta u lekarza...kolejny zastrzyk, kolejne leki...

Na chwilę obecną jest lepiej...
Twarz ciągle jest czerwona, schodzi z niej skóra, aktualnie leczę ją zwykłym natłuszczającym kremem
Ciało już nie swędzi.
Jest dobrze chociaż wyglądam jak poparzona
Przyzwyczaiłam się do tego, ale wciąż liczę na to, że to okropieństwo zejdzie jak najszybciej i wrócę do normalności

Dlaczego to piszę? 
Jest to pewnego rodzaju przestroga dla osób z alergią na cokolwiek...
Uważajcie!!!
Farbowałam włosy dużo razy
Nie sądziłam, że coś tak okropnego może się wydarzyć

Jeśli jesteście alergikami, przy nowych produktach kosmetycznych róbcie tzw próbę uczuleniową
Gdybym ja tak postąpiła nie doszło by do tego wszystkiego

Mam nadzieję, że komuś pomogę :)

Buziam, Ewkoow :*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz